„Człowiek realizuje się tylko w miłości,
w niej bowiem, w kształcie
krótkotrwałym
znajduje obraz swego losu bez jutra."
Albert Camus
Potrzeba dużo, dużo siły by umieć przyjąć to, co przynosi nam każdy kolejny dzień. Zawahałam się na moment przed skończeniem zdania..czy to los, przeznaczenie, fortuna to czy fatum? Potrzeba pokory i świadomości, zdrowego rozsądku i zwykle wielu godzin na dotarcie do siebie. A potem znajduje się taki spokój, taką pewność, jakąś - jeszcze do niedawna podejrzaną - trzeźwość, że pozostaje już tylko wysłać sms. Przypomnieć komuś, że się go kocha i zanurzyć się w tym boskim stanie akceptacji codzienności.
Teraz tylko kawa pachnie i deszcz zupełnie nie równo puka w parapet.
Jestem świeżo po "The Other Woman", przez który wzruszyłam się subtelnie - jak na damę przystało, by później zasmarkać całkowicie i na wylot pierwszą z brzegu podartą chusteczkę - czego dama absolutnie nie powinna robić.
Zostawiam zwiastun tego filmu i zalecenie, by zmierzyć się z nim i emocjami, stanowiącymi wypadkową opowieści i naszego życia. Ja akurat bardzo tego potrzebowałam, chyba już od dawna.
* Nie wiem kiedy można było go oglądać w kinach, daty, które pojawiają się w internetowych bazach są rozbieżne i mylące, jak również fakt, że film pojawia się pod dwoma różnymi angielskimi tytułami: The Other Woman oraz Love and Other Impossible Pursuits
A ty gdzie obejrzałas ten film? Bo mam ochotę obejrzeć!
OdpowiedzUsuńWygrzebałam na dysku - mogę się podzielić... :)
UsuńJeśli piszesz, że to filmidło, to wyciskacz łez, to koniecznie muszę go obejrzeć:) choć nietrudno mnie wzruszyć:)
OdpowiedzUsuńNo i super, że "ogarnęłaś" te komentarze:) od razu inaczej:P
OdpowiedzUsuń