czwartek, 24 stycznia 2013

Dream a little dream


    Najpierw nie mogę spać, a potem śpię i śnią mi się, o madre mio, śnią mi się cuda, śnią.

 
   Śnił mi się wibrator, jak boga kocham, fioletowy, przezroczysty, rozmiaru nie za dużego, nieelektryczny  w rozmiarze europejczyk, złożony jakby z kulek, jedna na drugiej. Wpisałam w google „wibrator kulkowy”, żeby zidentyfikować tego pana, ale pierwsze kilkadziesiąt wyszukanych obrazów nie rozwiązało mojej zagadki, więc póki co porzuciłam pomysł intensywnego poszukiwania nocnego kochanka. Nie wiem co na to Freud, ale w tym śnie była także moja młodsza siostra, robiąca notatki czy też podrzucająca mi wskazówki…Aż boję się wracać do tego myślami, żeby upewnić się o jej gościnnym udziale w tym filmie, a jednocześnie bawi mnie ta historia i postanowiłam ją zapisać, bo ucieknie.
Nie omieszkałam także podzielić się tym moim wstydliwym marzeniem sennym z Kotem, licząc na jakąś treściwą analizę problemu, ale jedyne co dostałam to obietnicę otrzymania takiego prezent - jeśli oczywiście przypadkowo wpadnie mu gdzieś w oko. Ta rozłąka zrobi ze mnie niewyżytą wariatkę. Dodatkowo ogłaszam siódmy dzień cyklu, hormonalne gierki czas zacząć.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz