środa, 4 lipca 2012

o szyby deszcz dzwoni

    To koniec. Za oknem ściana, nie z cegieł a z deszczu. Leje i nic innego nie słychać od godziny jak tylko to miarowe szuranie. Okna pootwierane, kierunek deszczu: pionowo w dół. No tak, trudno, żeby padało w górę. Czuję się odcięta od świata, schowana za deszczową kurtyną. Na dodatek Kot nie ma prądu. Dzwoniłam kilka razy. U niego też burze. Relacjonował, że pies wcisnął się w najdalszy kąt pod schodami, kot (czworonożny) szuka szczęścia w staraniu się o chętne do głaskania ręce, grzmiało, szumiało i grzmotnęło, no i prądu od tamtej chwili nie ma, choć wydaje się, że już po burzy. Zanim nas rozłączyło zdążył jeszcze uprzedzić, że chyba mu się telefon rozładowuje. Nie zdążył powiedzieć, że tęskni i kocha ani nic z tych rzeczy, które w tej scenerii chciałabym usłyszeć. Oglądałam film o rewolucji kubańskiej i romansie na tle politycznej zawieruchy, chyba przez to tak się właśnie czuje. Coś nam przeszkadza, staje na drodze i nie można ani się budzić, ani zasypiać razem. Jakbyśmy z Kotem byli po przeciwnych stronach frontu, a jeśli nie dyplomatycznego - to burzowego na pewno.
     Słucham tego deszczu i czytam Staffa.


...
Ktoś dziś mnie opuścił w ten chmurny dzień słotny...
Kto? Nie wiem... Ktoś odszedł i jestem samotny...
Ktoś umarł... Kto? Próżno w pamięci swej grzebię...
Ktoś drogi... wszak byłem na jakimś pogrzebie...
Tak... Szczęście przyjść chciało, lecz mroków się zlękło.
Ktoś chciał mnie ukochać, lecz serce mu pękło,
Gdy poznał, że we mnie skrę roztlić chce próżno...
Zmarł nędzarz, nim ludzie go wsparli jałmużną...
Gdzieś pożar spopielił zagrodę wieśniaczą...
Spaliły się dzieci... Jak ludzie w krąg płaczą...

To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...
Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną
I światła szarego blask sączy się senny...
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...
 ...
Leopold Staff  "Deszcz jesienny"

1 komentarz:

  1. pogada w te wakacje nas nie rozpieszcza.
    ten wiersz kojarzy mi się nierozerwalnie z jesienią i wcale nie z powodu tytułu.

    OdpowiedzUsuń